Drugie lotnisko na świecie, na którym byłem, z darmowym WiFi. Pierwsze to nasz Chopin. Dobre jedzonko, szybka przesiadka. Rozmawiałem z paroma osobami – Egipt jest całkowicie bezpieczny, mogłem spokojnie realizować pierwotny plan – promem Pierus-Rodos-Cypr-Port Said. No ale nie odwiedziłbym Istambułu, a poza tym trzeba ćwiczyć sztukę kompromisu, co by wszyscy wkoło byli zadowoleni. Ekhm.
W ogóle to, nie otrzymałem wizy do Sudanu, w ambasadzie Sudanu w Bukareszcie wyniosła kobitka powiedziała, że mogę do Wiednia sobie pojechać, oni mi nie dadzą. Mógłbym również ubiegać się o nią w Kairze lub Istambule, ale potrzebuję notę dyplomatyczną z polskiej ambasady. W polskiej ambasadzie usłyszałem, że oficjalne stanowisko MSZ w sprawie Sudanu to – odradzamy podróże do tego kraju, ze względu na sytuację polityczną. A skoro odradzają to tym bardziej nie będą pomagać w otrzymaniu wizy. Toż teoretycznie niebezpieczna jest północ czy Darfur, a nie Chartum i południowo-wschodnie tereny, nosz ja pier… Dobra, śmigamy do Etiopii, śliwka im w kompot.